Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sofizm nauczyciele dyskurs polityczny szkolny publiczny medialny nauczyciele uczniowie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sofizm nauczyciele dyskurs polityczny szkolny publiczny medialny nauczyciele uczniowie. Pokaż wszystkie posty

piątek, 12 czerwca 2009

Moje odczucia o dyskursie politycznym (edukacyjnym)

Czytałem ostatnio dość sporo na temat dyskursu i chciałbym się podzielić pewnymi refleksjami na ten temat.

Wyjaśniając łopatologicznie termin "dyskurs", jest to po prostu dyskusja na dany temat oraz sposób prowadzenia tej dyskusji.


W telewizji nieraz ma miejsce sofizmat, czyli sztuka "wykręcanie kota ogonem", prowadzenie dyskusji nie po to aby dotrzeć do prawdy, ale po to, by mieć rację – bez względu na to kto ją posiada.


Sytuacje takie zdarzają się coraz częściej na arenie medialnej, ma to związek z tym, iż uczestnicy życia publicznego (wybrani w końcu przez ŚWIATŁY naród) mają swoiste przekonanie o swoich „nadludzkich” cechach i nieomylności. Gdy dwie takie osoby mają prowadzić dyskusję jest prawie pewne, że nie zakończy się ona pomyślnie dla nikogo, a już na pewno nie dowiemy się prawdy którą dyskusja ma za zadanie ujawnić.


Takowy dyskurs ma swój początek już w szkolnych i akademickich ławach, gdzie pyszałkowatość nauczycieli równa się z tym, że mają oni zawsze rację (jeśli jej nie mają patrz punkt pierwszy).


Młodzież wychowywana w takich warunkach nie ma szans nauczyć się konstruktywnej dyskusji. Dlatego z polskich szkół wychodzą perełki które potem świecą na arenie politycznej światłem sofistycznym. Manipulacje cudzych wypowiedzi, ataki personalne bardzo modne ostatnio nie tylko w kampaniach, ironia i sarkazm w stosunku do rozmówcy.. są to niewątpliwie sztuczki przydatne, bo w rzeczywistości w jakiej żyjemy nauczyciel zawsze ma racje i uczniowie o tym pamiętają!


Tylko co, kiedy sami stają się nauczycielami? A co gorsza mają dyskutować publicznie z innym nauczycielem? Przeinaczając zwrot jednego pOSŁA do drugiego:
"Co będę z tobą Jasieńku dyskutował skoro jesteś głupi jak but?" (oklaski publiczności znajdującej się za autorem sformułowania).
Zapewne ów spektakl oglądają miliony widzów, którzy wiedzę o dyskusji mają ubogą jak stan swojego portfela, a ich szkołą jest właśnie telewizja. Oglądają to razem z dziećmi, którzy widząc tę scenę naśladują ją, bo przecież chcą w życiu osiągnąć zaszczyt i uznanie, a żeby to osiągnąć - jak wynika z "dyskusji" telewizyjnej - nie można być poważnym i merytorycznym, ale ironicznym i cynicznym.
W końcu to ich nauczyciele, a nauczyciel ma zawsze rację..